wtorek, 29 listopada 2016

Gra o tron / Game of Thrones (2016), reż. Jeremy Podeswa, cz. III

     Kolejne zdjęcia z pierwszego odcinka "Gry o tron" przedstawiają dalszy ciąg  sekwencji walki między Aryą a jej prześladowczynią, kręconą na Bisbe Josep Cartañà w Gironie, tym razem z jeszcze innych punktów widzenia.  
      Widok z połowy wysokości schodów zawiera w tle fragment katedry (konkretnie jej tył) i przyznam się, że przed pojawieniem się w tym miejscu byłem przekonany, że to co widać na filmie jest robotą ludzi od postprodukcji. Proszę spojrzeć na te łukowate elementy na szczycie budowli. Przecież to wygląda jak nie z tego świata. A jednak, to rzeczywista konstrukcja. Jedynymi sztucznymi elementami są tutaj zasłonięte okna i znowu, rozwieszone nad przejściem siatki.
     Widok na prawą stronę od tego powyżej. Nie poprzestano na naturalnym otoczeniu i również tutaj dla wzmocnienia atmosfery (bo zasłaniać raczej nie było czego) zarzucono fragment płachty. Oprócz tego zasłonięto numer po lewej stronie do łuku i zdjęto tabliczkę po jego prawej stronie.
     Ujęcie podobne do pierwszego, ale ukazujące trochę więcej sąsiedztwa katedry, które w tym wypadku pozostało niezmienione. Wyraźniej widać za to elementy zasłaniające okna.
      Na koniec coś, z czego zbyt pospiesznie zrezygnowałem będąc w Gironie, ale i bez mojego zdjęcia można zrozumieć co i jak. Po walce Arya dochodzi do siebie klęcząc na chodniku, podczas gdy w jej tle widzimy posąg Tytana z Braavos - symbol tego miasta, który został tutaj dodany cyfrowo. Ujęcie trwa kilka sekund, posąg nie jest nachalnie eksponowany (ktoś bardziej rozkojarzony mógłby go łatwo przegapić), ale właśnie takie delikatne jego ukazanie świetnie uwiarygadnia filmowy świat. Jeśli budżet jednego odcinka wystarczyłby na nakręcenie ponad 300 odcinków "Klanu", to można sobie na coś takiego pozwolić. 

poniedziałek, 21 listopada 2016

Pachnidło: Historia mordercy / Perfume: The Story of a Murderer (2006), reż. Tom Tykwer, cz. III

     Pora na kolejny fragment Dzielnicy Gotyckiej w Barcelonie. Tym razem jest to konkretnie ulica Carrer de Ferran, znana na początku minionego wieku jako siedziba najważniejszych jubiletów i złotników tego miasta. Ulica łączy Placa Sant Jaume i La Rambla, więc nie jest obca turystom. Kręcono na niej scenę pierwszego wyjścia w miasto Jana Baptysty, kiedy to został zalany ze wszystkich stron różnorodnymi zapachami. Ekipa zaplanowała produkcję na niedzielę, ponieważ wtedy sklepy otwierane są najpóźniej w tygodniu, o 12:30. Aby zmieścić się w tym czasie, zdjęcia rozpoczęły się już o 6:30. 
     Zespół od scenografii mi za zadanie stworzyć ulicę tak brudną i obskurną, jak mogłyby wyglądać paryskie trakty w tamtej epoce. To ujęcie nie pozwala jeszcze docenić ich pracy...
     ...ale w tym miejscu można sobie zadać pytanie ile czasu pochłonęło zaplanowanie i produkcja tych wszystkich elementów maskujących współczesne witryny.
     Praca została wykonana na tyle rzetelnie, że w pierwszych minutach zetknięcia się z tym wątkiem miałem wątpliwości, czy faktycznie wszystkie ujęcia były kręcone w tym miejscu. Powolne rozgryzanie tej sprawy potwierdziło jednak informacje dostępne w internecie. Pewne elementy, które nie zostały całkowicie zasłonięte pokrywają się z tym co widać współcześnie.
     Prawa strona ulicy jest najbardziej zmienioną częścią w całym widocznym na filmie materiale. W tym konkretnym wypadku trudno dostrzec wspólne elementy ale potwierdzenie tego miejsca można uzyskać przyglądając się temu ujęciu i innemu, pokazującemu ulicę z góry.

wtorek, 15 listopada 2016

Vicky Cristina Barcelona (2008), reż. Woody Allen, cz. II

     Park Guell, nazywany też Ogrodami Gaudiego, jest kolejną popularną lokacją w Barcelonie. Mimo iż miejsce to jest magiczne, głównie za sprawą budowli jakby wyciągniętych z najbardziej niecodziennych bajek, zapoznając się z jego historią odczuwałem bardziej żal z powodu niesfinalizowanego przedsięwzięcia niż podziw dla tego co z niego zostało. Jakby nie patrzeć, miejsce to jest tłumnie odwiedzane przez turystów (na tyle, że w moim przypadku potrzeba było ponad dwóch godzin żeby móc przekroczyć jego bramy). Korzystając z jego popularności, akcję swojego filmu umieścił tam również Woody Allen.

     W parku spotykają się bowiem bohaterowie grani przez Hall i Bardema. Co od razu rzuca się w oczy to ciepła kolorystyka, obecna na filmie zresztą od jego początku. 

     Nikt się chyba tutaj nie spodziewa poważnych różnić, w końcu park jest swojego rodzaju zabytkiem. W tym miejscu jedynie tablica informacyjna zdradza upływający czas.
     Schody prowadzące do sali stu kolumn, ze słynną salamandrą umieszczoną pomiędzy nimi. W tym miejscu bohaterowie natkną się na siebie i przeprowadzą niedługą konwersację. Ujęcia z jej przebiegu zdradzą pewien niewidoczny na pierwszy rzut oka szkopuł, ale o tym napiszę innym razem.

wtorek, 8 listopada 2016

Most szpiegów / Bridge of Spies (2015), reż. Steven Spielberg, cz. VI

     Ponad rok po premierze i dwa lata po kręceniu zdjęć wchodzimy na ulicę Ptasią we Wrocławiu. Ta ulica i sąsiadująca z nią Kurkowa były plenerem do nakręcenia kilku istotnych scen. Jedną z nich jest zatrzymanie do kontroli auta z podróżującym nim Tomem Hanksem.
     Trudno byłoby powtórzyć ujęcie z filmu nie mając drona i szerokiego obiektywu, ale nawet moje skromne zdjęcie dużo mówi o tym ile zmian wprowadzono podczas produkcji. Przede wszystkim postawiono sporą fasadę zniszczonej kamienicy. W dolnym rogu po prawej stronie widać konstrukcję z literą U na górze, która imituje wejście do metra. Ogrodzenie, które je otacza to fragment prawdziwej balustrady otaczającej coś co przypominało jakiś wyschnięty ówczas zbiornik wodny. Po zakończeniu zdjęć usunięto wszystkie elementy, tak, że plac jest teraz zupełnie płaski.
     Ujęcie w kierunku rzeczywistej kamienicy. Na miejscu fałszywej stoi obecnie konstrukcja do zabaw dla dzieci. Kto wie czy nie jest to jak pośrednia forma rekompensaty od producentów dla mieszkańców za utrudnienie życie przez kilka dni.
     Zarówno na pierwszym jak i tym zdjęciu widać latarnie stojące wzdłóż ulicy Ptasiej. One również są elementem scenografii. Co istotne, wszystkie wydają się świecić fizycznym (a nie cyfrowym) światłem. W tym miejscu trzeba wspomnieć, że mniej więcej na wysokości kamienicy z czerwonej cegły postawiono punkt kontrolny Checkpoint Charlie, o którym wspomnę innym razem. Po prawej stronie natomiast stał mur, przez który przechodził uwięziony potem student (patrz wpis cz. IV). Mimo iż wszystkie te miejsca znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie, w filmie ukazane są jako zupełnie ze sobą nie związane.