niedziela, 28 października 2018

Troja / Troy (2004), reż. Wolfgang Petersen, cz. III

     Dzisiejszy wpis to ostatnie dwa zdjęcia z okolic Melliehy na Malcie, miejsca w którym zbudowano scenografię udającą greckie plenery, w których Achilles trenował walkę na miecze ze swoim kuzynem.
      Pionowo ustawione kamienie, nazwę je filarami, zasłaniają większą część horyzontu na tym ujęciu, ale fragment lądu który przez nie widać pokrywa się z tym co widać na moim zdjęciu.
     Widok w prawą stronę ukazuje większą część wybrzeża. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale kilkadziesiąt metrów od brzegu (bliżej szczytu niż morza) biegnie jezdnia, co prawda mało uczęszczana i nie pierwszej jakości, ale jednak wylana asfaltem.

niedziela, 21 października 2018

Prawdziwe zbrodnie / Dark Crimes (2016), reż. Alexandros Avranas

      Ostatnim filmem, którego plenery zwiedziłem w Krakowie, jest chyba najbardziej skrytykowany obraz jaki tu opisywałem od początku istnienia bloga. Mowa "Dark Crimes" (znanym też jako "True Crimes"), filmie z 2016 roku opartym na artykule prasowym opisującym prawdziwe zbrodnie, których zaskakująco szczegółowe opisy znalazły się później w powieściach kryminalnych. Brzmi znajomo? To dlatego, że ten sam materiał posłużył rok później za kanwę filmu "Amok" Katarzyny Adamik. 
     Film został zmiażdżony przez widzów i krytyków za zmarnowanie dużego potencjału jaki tkwił w tej historii, czyli w zasadzie za źle napisany scenariusz. Ja zabrałem się do seansu po przeczytaniu kilku recenzji, więc mogę być posądzany o przedwczesne ukierunkowanie swojej oceny. Faktem jest, że film często się dłuży, a czasami miałem wrażenie, jakby to była niskobudżetowa produkcja telewizyjna. I rzeczywiście, znając historię na której jest oparty, można było tu wycisnąć dużo więcej, ale nie mieszałbym go tak surowo z błotem, a gdybym trafił na niego przypadkiem w TV nie wykluczam zobaczenia go jeszcze raz.   
     Przechodząc do sedna wkraczamy na osiedle Stalowe w krakowskiej Nowej Hucie. Tutaj w jednym z bloków umiejscowiono mieszkanie jednej z bohaterek filmu - Kasi (Charlotte Gainsbourg).
     Dokładnie pod numerem 9 mieści się klatka schodowa prowadząca do jej mieszkania. Film kręcono pod koniec 2015 roku. W międzyczasie cała elewacja została gruntownie odnowiona i przypuszczam, że gdyby filmowcy zastali ją w obecnym stanie to nie zdecydowaliby się tu nagrywać - taki odnowiony stan budynku nie pasowałby do ciężkiego klimatu filmu.
     Zdjęcia nocne, a przynajmniej to, nie wnoszą może nic wielkiego, ale kontrast z moimi fajnie działa na wyobraźnię.
     Trochę szersza perspektywa daje już coś więcej. Przypuszczam, że dla pełnego efektu chodniki zostały celowo polane wodą, a gdzieś tam wyżej (i tuż za przejściem z kolumnami) zainstalowano odpowiednie oświetlenie.

niedziela, 14 października 2018

Stawka większa niż życie: W imieniu Rzeczypospolitej (1968), reż. Janusz Morgenstern

     Wędrówka po Krakowie zmierza dzisiaj w historyczne rejony, z tym że nie mam tu na myśli Zamku Królewskiego na Wawelu, ale historię bardziej współczesną. Bo oto sąsiadująca z owym zabytkiem alejka była plenerem do sceny otwierającej 10. odcinek serialu "Stawka większa niż życie".   
     Mowa konkretnie o plantach rozciągających się od zachodu, tuż przy zamku. Pierwsze ujęcie w serialu pokazuje dwie wieże, których obecnie z tego samego miejsca już praktycznie nie widać (przynajmniej jeśli patrzy się na nie przez kwitnące drzewa, zimą może to być osiągalne).
     Kamera zmierza do poziomu chodnika, na którym widać szukającą niedopałków postać. W tym momencie widać już więcej zbieżnych punktów, jak np. jezdnię i fragment muru otaczający zbocze na którym znajduje się wjazd do zamku. Drzewa widocznego na filmie nie dopatrzyłem się w tym miejscu. 
     Lekko w lewo widać już pierwszy skrawek wspomnianych plantów. Na tym ujęciu fajnie widać jak zmienia się rzeczywistość w takich uczęszczanych miejscach. Ulica z parą śmietników zyskała w międzyczasie pół tony żelaznych płotków, słupków, latarni itp.
     Idąc w głąb ścieżki widać zmianę w sposobie zagospodarowania zieleni. Ze zdjęcia można wnioskować, że usunięto sporą ilość drzew, ale tak nie jest. Przypadkowo posadzone drzewa są teraz nieco bardziej uporządkowane.
     Ławeczka, jak też ta widoczna zdjęcie wcześniej, nie znajdują się najprawdopodobniej w identycznych miejscach. Nie miałem jednak zamiaru szukać tego właściwego miejsca w którym Hans Kloss gasił papierosa, a zrobiłem zdjęcie podobne do serialowego, bo to też bardzo dobrze pokazuje zmiany jakich tu dokonano w przeciągu półwiecza.

poniedziałek, 8 października 2018

Pod Mocnym Aniołem (2014), reż. Wojciech Smarzowski

     Wojciech Smarzowski przechodzi teraz gorący okres za sprawą swojego "Kleru" (kręconego w Czechach, tak na marginesie), ale ja cofam się do jednego z jego wcześniejszych dokonań, czyli adaptacji powieści Jerzego Pilcha "Pod Mocnym Aniołem". 
     Dla mnie ten film to alkoholowa wersja "Requiem dla snu". Film jest mocny, sugestywny i nie daje o sobie zapomnieć zaraz po zakończeniu seansu. Nie będę tu jednak dyskutować o jego walorach fabularnych, a skupię się na tym od czego jest ten blog, czyli lokacjach. Większa część filmu rozgrywa się w trzech miejscach: mieszkaniu głównego bohatera, barze w którym popijał oraz zakładzie odwykowym. Nie próbowałem nawet dostać się dostać do pierwszej i ostatniej lokacji, za to mam zdjęcia z kilku innych.
     Udało mi się też trafić do wspomnianego baru, za którego plener posłużyła kawiarnia Cafe Szafe, mieszcząca się przy skrzyżowaniu ulic Małej i Felicjanek w Krakowie. Od produkcji filmu minęło zaledwie 5 lat, a ponieważ jesteśmy w centrum miasta, poważnych zmian się nie dopatrzymy. Największą która mi rzuca się w oczy jest różnica między jaskrawością mojego (przeciętnego przecież) zdjęcia, a bladą rzeczywistością przedstawioną w filmie.  
     Nocne ujęcia z filmu są dość ciemnie, dlatego pozwoliłem sobie nieco je rozjaśnić, chociaż efekt i tak jest mizerny. W każdym razie na tym ujęciu widać, że chyba za dużo aut zatrzymywało się na tym chodniku, czego efektem są gęste słupki.
     Kadr z ujęcia zamykającego film. Kran cofa się co prawda jeszcze bardziej i wyżej, ale do powtórzenia tego kadru potrzebowałbym już drona. Ale i w tym wypadku widać sporą część ulicy, w tym część witryny sklepu z militariami, w którym na czas zdjęć urządzono sklep monopolowy...