Wracamy do Rzymu, ale tym razem tylko na krótki momencik. Prawdę mówiąc to nie planowałem tego ujęcia, ale siedząc sobie na Piazza Navona sprawdziłem, jakie filmy były tu jeszcze kręcone i wypadł mi John Wick. Przyznam się, że nie widziałem tej części (stanąłem na pierwszej), ale doceniam fakt, że ktoś próbuje odświeżyć stary jak świat gatunek kina zemsty. Poza tym lubię po prostu Keanu.
Nikogo pewnie nie zaskoczy fakt, że miejsce wygląda identycznie jak w filmie (pomijając zasłonięte rusztowanie). Co mnie natomiast zastało na miejscu to trwająca w tym momencie produkcja filmowa - wyglądało to na reklamę jakiegoś kosmetyku czy ciuchów. I tyle :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz