Ostatnim filmem, którego plenery zwiedziłem w Krakowie, jest chyba najbardziej skrytykowany obraz jaki tu opisywałem od początku istnienia bloga. Mowa "Dark Crimes" (znanym też jako "True Crimes"), filmie z 2016 roku opartym na artykule prasowym opisującym prawdziwe zbrodnie, których zaskakująco szczegółowe opisy znalazły się później w powieściach kryminalnych. Brzmi znajomo? To dlatego, że ten sam materiał posłużył rok później za kanwę filmu "Amok" Katarzyny Adamik.
Film został zmiażdżony przez widzów i krytyków za zmarnowanie dużego potencjału jaki tkwił w tej historii, czyli w zasadzie za źle napisany scenariusz. Ja zabrałem się do seansu po przeczytaniu kilku recenzji, więc mogę być posądzany o przedwczesne ukierunkowanie swojej oceny. Faktem jest, że film często się dłuży, a czasami miałem wrażenie, jakby to była niskobudżetowa produkcja telewizyjna. I rzeczywiście, znając historię na której jest oparty, można było tu wycisnąć dużo więcej, ale nie mieszałbym go tak surowo z błotem, a gdybym trafił na niego przypadkiem w TV nie wykluczam zobaczenia go jeszcze raz.
Przechodząc do sedna wkraczamy na osiedle Stalowe w krakowskiej Nowej Hucie. Tutaj w jednym z bloków umiejscowiono mieszkanie jednej z bohaterek filmu - Kasi (Charlotte Gainsbourg).
Dokładnie pod numerem 9 mieści się klatka schodowa prowadząca do jej mieszkania. Film kręcono pod koniec 2015 roku. W międzyczasie cała elewacja została gruntownie odnowiona i przypuszczam, że gdyby filmowcy zastali ją w obecnym stanie to nie zdecydowaliby się tu nagrywać - taki odnowiony stan budynku nie pasowałby do ciężkiego klimatu filmu.
Zdjęcia nocne, a przynajmniej to, nie wnoszą może nic wielkiego, ale kontrast z moimi fajnie działa na wyobraźnię.
Trochę szersza perspektywa daje już coś więcej. Przypuszczam, że dla pełnego efektu chodniki zostały celowo polane wodą, a gdzieś tam wyżej (i tuż za przejściem z kolumnami) zainstalowano odpowiednie oświetlenie.