Swoje ostatnie wakacje spędziłem na Corfu. Miejsce wybrała żona, ja sam nie miałem pojęcia czy jakikolwiek film był tam kręcony. Szykowanie się na wyjazd pod kątem lokacji filmowych jest dość czasochłonne. Trzeba przejrzeć film, odnaleźć odpowiednie ujęcia, sprawdzić gdzie były kręcone i ustawić wycieczkę w taki sposób, aby dało się te lokacje odwiedzić. Mimo tego nie mogłem sobie odpuścić tego zajęcia, bo wiem, że co najmniej w najbliższej przyszłości nie odwiedzę tej wyspy ponownie, a po powrocie żałowałbym że nie wykonałem tej pracy.
Miłym zaskoczeniem był fakt, że Corfu to jedno z głównych miejsc produkcji 12. Bonda. Bardzo lubię tę serię, to jak się zmieniała, nawet to jak się starzeje, a nie zawsze dobrze. Część plenerów wykorzystanych w piątym filmie z Rogerem Moorem miała przedstawiać Hiszpanię, a reszta Grecję. Dzisiaj kadry z tego pierwszego rozwiązania. Bond udaje się w okolice Madrytu, aby odnaleźć zleceniodawcę zabójcy rodziców głównej bohaterki.
Bohaterem tych ujęć jest nie tyle James, co jego nowe auto - Lotus Esprit. Samochód, który potrafi pływać pod wodą. Przyjazd do Hiszpanii nakręcono tuż przed wioską Vatonies, na tych samych drogach, które później posłużą za tło kultowego pościgu za żółtym Citroenem.
W tych okolicach istotnie rośnie dużo drzew oliwkowych, jednak czas w którym byłem to jeszcze nie jest okres zbiorów - ten ma podobno miejsce w okolicach października.
Dwa ostatnie ujęcia to już okolice Danilia Village, wioski mającej przedstawiać esencję architektury Corfu (o niej w innym poście). Ja trafiłem akurat na deszczową pogodę i nijak nie mogłem się przenieść w filmowy świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz