Dzisiaj na blogu kolejna dawka wakacyjnej przygody miłosnej związanej z filmem "Do widzenia, do jutra...". W tym poście przenosimy się do Gdańska, w pobliże Bazyliki Mariackiej.
A tutaj sytuacja wygląda znacznie inaczej niż w filmie. Oglądając go zastanawiałem się czy to możliwe, żeby przestań prezentowana w tej scenie została zachowana do dzisiaj. Naturalnie, w centrum tak dużego miasta, gdzie każdy metr jest cenny, a aut coraz więcej, trudno byłoby zachować stan sprzed więcej niż 50 lat. Ponadto, przestrzeń została zmniejszona przez (zakładam że odbudowaną) kamienicę wzdłuż ulicy Piwnej.
Boczne wejście do Bazyliki. Większość lokacji w miastach zmienia się w taki właśnie sposób. Jeśli turystyka filmowa będzie się cieszyć zainteresowaniem za kolejne pół wieku, takie porównanie dopiero będzie miało moc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz