Najnowszy film Tarantino wciąż gości na ekranach polskich kin, a ja po raz drugi wracam do jego wcześniejszego dokonania, na farmę LaPadite.
Jak już wcześniej pisałem, po filmowej scenografii nie zostało nic, dlatego też niełatwo było zidentyfikować dokładne położenie studni czy nawet samego domu. Tylko panorama gór mogła być tutaj punktem odniesienia.
Zwracam uwagę jak odmiennie prezentuje się ta sceneria w filmie (z daleką mgłą i zachodzącym słońcem), a u mnie, gdzie wygląda bardzo płasko.
Widok domu od strony drogi. Zabudowania widoczne w tle zostały sprytnie zasłonięte przez odpowiednie ustawienie kamery. Przez to że ich nie widać, mamy wrażenie, że domek jest jedyną zabudową w całej rozległej okolicy.
To porównanie właściwie nie wnosi nic (chociaż znowu warto się przyjrzeć kolorom), ale samo ujęcie jest super, więc dlaczego miałbym z niego rezygnować?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz