Kolejny raz wracamy na piękną Maltę śladami filmu "13 godzin...".
Jeden z podejrzanych bohaterów kręci się w okolicy amerykańskiego obozu po czym znika w bramie po drugiej stronie ulicy.
Mam wrażenie, że kamień znajdujący się w progu nad tym przejściem zniknął w porównaniu do mojego zdjęcia.
Różnica w atmosferze między nocą a dniem jest oczywista, ale swoją rolę odegrało tu niemała ilość sztucznego oświetlenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz