Dziwnie cicho o Michaelu Bay'u po jego ostatnim "action packed" "Ambulansie" ale to tyle dlatego, że szykuje kolejne widowisko z robotami w tle. Podobno będzie to adaptacja powiesci sci-fi w której maszyny buntują się przeciwko ludziom. A że Bay zastąpił Spielberga na stanowisku reżysera to spłyci zapewne ciekawią fabułę do spektakularnych wybuchów i znowu będzie o nim głośno.
Tymczasem ja mam do zaoferowania kilka ostatnich zdjęć z lokacji "13 godzin...", filmu też solidnie wypchanego akcją, ale jednak posiadającego pewną dozę dramatu.
Wrogowie amerykanów w pewnym momencie ataku na ich placówkę wchodzą do opuszczonego budynku. Istotnie, w momencie kręcenia ten budynek był już opuszczony od jakiegoś czasu. Dodano tylko kilka elementów scenografii aby podkreślić arabską lokalizację akcji. Do momentu kiedy odwiedzałem to miejsce, a więc do 2017 roku, wciąż można było zobaczyć filmowe napisy (jeśli ktoś wie co mogą oznaczać to proszę się podzielić tą wiedzą) czy plakaty na ścianach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz