wtorek, 7 stycznia 2014

Kafka (1991), reż. Steven Soderbergh

     Steven Soderbergh należy do wąskiego grona reżyserów, którzy potrafią stworzyć dobry film, w więcej niż tylko jednym gatunku. Erin Brokckovich, Traffic, Epidemia Strachu, seria Ocean's, Panaceum czy Magic Mike to obrazy tego samego faceta. Dlatego byłem zdziwiony i nie do końca obojętny na informację, że chce zakończyć swoją karierę w kinie. Jeszcze do jesieni 2013 roku decyzja ta była niekonsekwentna, bo Steven pracował wtedy nad miniserialem, którego premiera ma mieć miejsce w tym roku. Zobaczymy co będzie dalej. Oby kilka miesięcy przerywy sprawiło, że jednak zatęskni za filmem. 
     Tymczasem pora spojrzeć na kadry z jego drugiego pełnometrażowego filmu. Opary luźno na życiu i prozie Franza Kafki, wprowadza widza w świat charakterystyczny dla twórczości tego autora, w którym bohater bezskutecznie podąża za nieosiągalnym celem. Akcja filmu rozgrywa się w Pradze, w 1919 roku, gdzie pisarz rzeczywiście pracował w tym czasie. Większą część filmu nakręcono w kolorystyce czarno-białej, co wzmocniło tajemniczy nastrój historii, jak również postarzało miasto.
     Być może ciekawym rozwiązaniem byłoby przerobienie również moich zdjęć na czarno-białe, ale przecież celem tych porównań jest skonfrontowanie filmowego obrazu z jak najbardziej neutralną rzeczywistością. Kolorystyka, oświetlenie, głębia ostrości to narzędzia, które mają służyć "podrasowaniu" scenografii pod kątem opowiadanej historii. To, co mnie skłania do uprawiania takiego typu turystyki, to właśnie fascynacja możliwościami i umiejętnościami filmowców do zmiany np. przeciętnej ulicy w miejsce, które daje widzowi wskazówki dotyczące opowieści.  
     Produkcja filmu miała miejsce na początku lat 90-tych. Choć przypuszczalnie ruch uliczny w Pradze był wtedy mniejszy niż obecnie, na pewno ekipa musiała prosić o usunięcie kilku aut z pewnych miejsc. Już takie proste rozwiązanie, połączone z charakterystyczną architekturą i czarno-białymi zdjęciami, pozawala cofnąć się w czasie o kilka dekad. Co jeszcze różni powyższe zdjęcia, to obecność znaków drogowych (których mogło tam nie być w ogóle w 1991 roku), tablicy z plakatami i najciekawszego elementu, czyli- licząc od prawej strony-trzeciej bramy. Obecnie, w jej miejscu znajduje się okno. 
     Tutaj widać kilka drobnych różnic, w które nie warto się zagłębiać. Wyjątkiem są dwa okna, które pojawiły się w międzyczasie. Jedno znajduje się w podstawie budynku tuż za studnią, natomiast drugie wyrosło na dachu budynku w rogu. Biorąc pod uwagę fakt, że dzisiaj można dobudować całą kondygnację do istniejącej już kamienicy, nie są to znaczące zmiany.
                           

     Na tym zdjęciu dobrze widać jakie ma znaczenie i jakie daje efekty ogniskowa o różnej długości. W ujęciu filmowym użyto obiektywu z większą niż w moim aparacie, dlatego budynki z końca ulicy wydają się znajdować bliżej (chociaż po rynnie z prawej strony widać, że kamera znajdowała się jeszcze dalej niż ja). Być może intencją autora zdjęć było zachowanie względnie stałych proporcji aktora, aby stworzyć wrażenie, że mimo biegu, porusza się powoli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz