Po dłuższej przerwie od pierwszej kinowej odsłony "Mission: Impossible", powracamy ponownie do praskich plenerów tego filmu.
Na początku kadr z wprowadzającego widzów w stolicę Czech ujęcia, przedstawiającego jednocześnie miejsce, w którym zaszyli się agenci opracowujący nową akcję. I od razu mamy do czynienia z jedną z ciekawszych zmian od czasu kręcenia filmu jakie mi się trafiły. Proszę zauważyć, że uliczka zmierzająca w głąb zdjęcia opada na głębokość około 2 metrów, a jedno z okien w budynku po prawej zostało przerobione na drzwi. Interesująca sprawa, prowokująca do pytania jak ta kwestia została rozwiązana za rogiem.
Tutaj widzimy już kadry ze sceny po sekwencji z nieudaną akcją. Sceny, przy finale której mój racjonalistyczny kolega parsknąłby zapewne śmiechem, ale trzeba przyznać, że zmontowanej i sfotografowanej wzorowo. Ethan Hunt, po tragicznie zakończonej misji, udaje się do restauracji na trudną rozmowę ze swoim przełożonym. Praga pewnie już wtedy była licznie odwiedzanym miastem, dlatego zastanawiam się, jak wyglądało zablokowanie na okres zdjęć tak popularnego i rozległego miejsca.
Restauracja, w której obaj agenci się spotykają, nazywa się "Akvárium" i nie jest ona przypadkowa, ponieważ jej wystrój w dużej części stanowią szklane zbiorniki wypełnione wodą z rybami. W finale spotkania, agent Cruise'a wykorzystuje swój firmowy gadżet, wysadzając w powietrze większość szklanych elementów, co sprawia, że cała ta woda wypływa na skwer rynku. Z informacji, które znalazłem w necie wynika, że kawiarenka wraz z przylegającymi do niej lokalami została zbudowana w studiu Universalu, natomiast w stolicy Czech powstały jedynie ujęcia prezentujące przeciwną stronę, co znaczy, że woda z powyższego ujęcia musiała zostać wylana z jakiegoś przygotowanego na ten cel pojemnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz