Po dłuższej przerwie wracam z lokacjami z filmu "13 godzin...".
Plenerem jest dawna plantacja kwiatów w Ta' Qali. Miejsce zniszczone pożarem idealnie nadało się do "zagrania" peryferiów Libii. Cała okolica amerykańskiej placówki została oświetlona dziesiątkami świateł, co najlepiej widać z ujęcia lotniczego, ale też w praktycznie każdym nocnym ujęciu. Partyzanci atakują placówkę z miejsca nieopodal plantacji. Znajduje się to samotna posiadłość, a tuż za jej murem kawałek łąki.
Część scenografii została dobudowana, jak na przykład te kamienne konstrukcje. Podobne, autentyczne, faktycznie się ostały (widać je po lewej stronie), ale dla urozmaicenia terenu, postawiono również kilka sztucznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz