piątek, 13 czerwca 2014

Van Helsing (2004), reż. Stephen Sommers

     Pamiętam, że podczas jednego z pierwszych, samodzielnych wyjść do kina udaliśmy się z kolegą na film "Mumia". Choć pamiętam z niego jedynie migawki, wydaje mi się to teraz mało istotne. Fajnie było poczuć wtedy klimat przygody, który dzisiaj wydaje mi się nieosiągalny, a który być może zbliżony był do tego, co czuła premierowa widownia oglądająca kultowe filmy Spielberga. Film musiał być komercyjnym sukcesem, bo doczekał się dwóch kontynuacji, a sam reżyser do dzisiaj wkręcił się w tematy dużo-szybko-głośno-cgi. Nie mam zamiaru tego krytykować, bo wiem, że jest grupa ludzi, którzy chętnie oglądają tego typu widowiska (tak jak ja kiedyś). Jest mi tylko przykro, że dzisiaj sam nie mogę się na to nabrać.
     Jednym z takich produktów jest "Van Helsing" - hołd złożony klasycznym horrorom studia Universal z lat 30-tych i 40-tych, których wielkim fanem jest Sommers. Głównym bohaterem jest tutaj tytułowy łowca wampirów, postać zaczerpnięta z "Drakuli" Brama Stokera. Przyznaję, że oglądanie tego filmu nie było największą przyjemnością jaka mnie w życiu spotkała. Ale jak wspomniałem, nie mieszczę się już w grupie docelowej jego odbiorców i mógłbym zrozumieć człowieka, który chciałby go mieć na blue-ray. 
     Praga i jej okolice posłużyły za plenery do filmu. Wbrew temu co widać powyżej, dużo większą część filmu kręcono nad Wełtawą. Jednak sporo lokacji to miejsca niedostępne lub zbyt oddalone jak na moje możliwości. Jeśli chodzi natomiast o powyższy kadr, przedstawia on fragment deptaka pod mostem Karola - to samo miejsce, które 8 lat temu (w stosunku do filmu), przebiegał Tom Cruise, próbujący ratować swoją towarzyszkę (widok od strony rzeki):
  

2 komentarze:

  1. Witaj Łukaszu,

    Świetny blog, sam mam identyczne hobby. Ja niestety mam tylko "Pianistę" z Europy, reszta to Stany. ;)

    Pozdrawiam,
    Phil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i dziękuję za sympatyczny komentarz. Jakiś czas temu znalazłem Twoją stronę i muszę przyznać, że nie tylko mnie zawstydziła, ale też trochę zniechęciła do prowadzenia tego bloga. Twój layout jest świetny, a ilość i jakość zdjęć są nie do przebicia. Stany jednak mają największy potencjał na tego typu wycieczki. Pozazdrościć. Bardzo chętnie porozmawiałbym z Tobą dużej.
      Pozdrawiam

      Usuń