Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Człowiek z marmuru. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Człowiek z marmuru. Pokaż wszystkie posty

środa, 7 stycznia 2015

Człowiek z marmuru (1976), reż. Andrzej Wajda, cz. II

     Często pisząc o nagradzanych filmach ludzie (i ja między nimi) odwołują się do Oskarów, jako wyznaczników filmów dobrej jakości. Można się długo zastanawiać, czy tak jest rzeczywiście, bo z każdym rokiem wokół tych nagród pojawiają się uzasadnione kontrowersje. A dlaczego wspominam o złotym rycerzu? Bo w tym roku minie już 15 rok, od czasu kiedy honorową statuetkę otrzymał Andrzej Wajda. I w tym wypadku kwestia nagrodzenia polskiego reżysera dostarczyła tematu do dyskusji, w której sporny głos zabrał np. Kazik, który pisał, że decyzja o przyznaniu wyróżnienia została załatwiona przez ówczesnego polskiego konsula w Stanach. 
     Jakkolwiek było, trzeba przyznać, że Wajda miał duży wkład w polskie kino i jego promocję za granicami kraju. Dzisiaj druga seria zdjęć z filmu "Człowiek z marmuru".
     Zmiany, zmiany, zmiany. Sytuacja stoczni zmieniła się w przeciągu tych kilkudziesięciu lat, co widać wyraźnie na obu powyższych zdjęciach. I chociaż uwielbiam takie lokacje, gdzie współczesny obraz okolicy wyraźnie odstaje od tego, można oglądać na filmie, w tym wypadku wrażenie przygnębienia wzięło górę nad podnieceniem. 
     W tle widać część kładki, która pojawiła się w jednym z poprzednich postów. Właściwie nie jest to nawet ta sama kładka, bo konstrukcja jest inna, ale przynajmniej miejsce się zgadza. W tym wypadku właściwie wszystko co widać na współczesnym zdjęciu jest inne, z wyjątkiem drzewa - naturalnie.   
     Przejście dla pracowników. Na przeciw niego siedziała Krystyna Janda czekając na Macieja Tomczyka. Po dużym budynku został jedynie słup od bramy. Za to wciąż stoją budynki z drugiego planu, z tym samym napisem co 38 lat temu. 

wtorek, 14 października 2014

Człowiek z marmuru (1976), reż. Andrzej Wajda

     Są takie filmy, których seans, mimo iż posiadają status kultowych, odkładam w czasie w nieskończoność. Przede wszystkim jest to wina tego, że kilka razy porządnie rozczarowałem się takimi produkcjami. Musi być jakiś powód, dla którego niektóre filmy przechodzą do kanonu, ale nie zawsze jestem w stanie go zobaczyć. W przypadku "Człowieka z marmuru" obawiałem się głownie tego, że film będzie opowiadać o wydarzeniach politycznych, które mnie nie dotyczyły i które w polskim wydaniu nigdy nie były przedstawiane interesująco. I rzeczywiście, przez cały film widzimy jak funkcjonował i na czym się opierał poprzedni ustrój, jednak obserwujemy to z punktu widzenia dziennikarki śledzącej losy jednego z bohaterów socjalizmu. Właśnie na tym przyglądaniu się kolejnym etapom życia głównego bohater oparta jest cała historia, dzięki czemu obraz ma atrakcyjne tempo i niemal kryminalny charakter. 
     
     Dzisiejsze trzy zdjęcia pochodzą z ostatniej sceny filmu, kiedy bohaterka Jandy spotyka się z synem człowieka, którego życiorys śledziła. Dzieje się to przed jednym z wejść do Stoczni Gdańskiej. Kładka nad torami kolejowymi znacznie się postarzała, a z jej sąsiedztwa zniknęły widoczne na kadrach filmowych budynki. W pewnym momencie straciłem orientację w stosunku do filmowych wydarzeń i zacząłem wątpić w to, że jestem we właściwym miejscu. Ale była to jedyna taka konstrukcja w okolicy, co więcej, znajdująca się w odpowiednim miejscu względem późniejszej akcji.  
     Co do kierunku, w którym miałem się ustawić, upewniły mnie żurawie. Zmyliła mnie natomiast poręcz, kończąca się przy schodach. Mimo, iż jej stan wskazuje na to, że może pochodzić z okresu kręcenia filmu, wygląda zupełnie inaczej.  
     Skrzyżowanie przed samą bramą dla pracowników. Tu również zaszły spore zmiany. Torowisko tramwajowe zostało oddzielone od jezdni, przez co i powierzchnia chodnika została zmniejszona. Charakterystyczne, biało-czerwone barierki, zostały zastąpione zielonymi. To wszystko jednak nic w porównaniu z tym, co dzieje się po przeciwnej stronie. Ale o tym innym razem.