wtorek, 30 maja 2017

Pachnidło: Historia mordercy / Perfume: The Story of a Murderer (2006), reż. Tom Tykwer, cz. IX

     Jadąc do Barcelony kupiłem sobie dodatkową kartę do aparatu. Zasugerowałem się niską ceną i do dzisiaj tego żałuję. Na karcie co trzecie zdjęcie nie zapisywało się w ogóle, a część z pozostałych wychodziła zdeformowana. Kiedy to odkryłem musiałem robić po kilka zdjęć tego samego miejsca, zabezpieczając się przed tym faktem, ale i tak straciłem jedno ujęcie, właśnie z poniższej sceny.
     Jan Baptysta spotykając do drodze dorożkę z pociągającym zapachem podąża za nią aż do tego pałacu. Tutaj okazuje się mieszkać jego największy obiekt pożądania - rudowłosa Laura. Plenerem do tych ujęć był Parc del Laberint d'Horta, bardzo spokojne miejsce w porównaniu do innych atrakcji Barcelony. 
     Ujęcie przedstawiające górną część pałacu straciłem bezpowrotnie, ale z pozostałych można wywnioskować, że bluszcz porasta tu ściany jeszcze bardziej obficie niż na filmie. Taka sytuacja ma miejsce od ziemi do samego dachu. W tym wypadku ciężko odnaleźć nawet same okiennice.
     Spojrzenie z przeciwnej strony w kierunku tej samej bramy. Porównując zdjęcia widać, że w filmie zieleń jest bardziej uboga, ale i tak pałac prezentuje się tam dostojnie. 

wtorek, 23 maja 2017

Most szpiegów / Bridge of Spies (2015), reż. Steven Spielberg, cz. VIII

     To, że Wrocław odgrywał Berlin w spielbergowym "Moście..." już nie raz było wspomniane na tym blogu. Była mowa o całej gamie scenografii wykonanej z rozmachem do tego filmu. Dzisiaj przyszła pora na plener jak najbardziej wschodnio-niemiecki, jak najbardziej filmowy i jak najbardziej... prawdziwy.
     Niestety, w tych ujęciach posłużono się jedynie kolorystycznym retuszem, zastosowanym właściwie w całym filmie. Kamienice, które pojawiają się w tym ujęciu są bowiem naprawdę w dość opłakanym stanie (przynajmniej ich elewacje). 
     Co prawda da się tu zauważyć sporą ilość plastikowych okien, i nikt nawet nie fatygował się, żeby w jakiś sposób je ukryć, ale biorąc pod uwagę nakład pracy i czas, przez jaki są widoczne, nie dziwię się takiemu podejściu. Ogólne wrażenie i tak pozwala poczuć się w tej sekwencji nieswojo.
     Jakby sypiący się tynk nie był wystarczająco klimatyczny, nad wejściem do klatki zainstalowano jeszcze lampę odpowiednią do całości. Taki niby drobiazg, ale ktoś musiał wpaść na jaj pomysł, wykonać ją i zainstalować. Brama, przez którą przejeżdżał bohater znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie skrzyżowania, na którym kręcono sporo pozostałych scen z tego filmu.
Serdecznie dziękuję Pani Natalii z Wroclaw Film Commission za pomoc w zidentyfikowaniu tej lokacji. 

środa, 17 maja 2017

[REC] (2007), reż. Jaume Balagueró, Paco Plaza

     Pracowałem kiedyś w miejscu, gdzie od czasu do czasu zdarzały się momenty, kiedy wszystko było zrobione, a jedyne co zostało do roboty to czekanie na klienta. W takich chwilach włączaliśmy portal z filmami online i w ten sposób zabijaliśmy nudę. Tak obejrzałem hiszpański hit z gatunku found footage - zapisywany w kwadratowych nawiasach [REC]. Ponieważ prawie dosłownie zjadłem zęby śledząc skrupulatnie historię i wyczekując na premierę "Blair Witch Project", przy każdym kolejnym filmie tego typu dziwiłem się autorom, że są w stanie wydawać pieniądze na takie projekty. Ale jak widać, są ludzie, którzy dość łatwo "zawieszają niewiarę" i jakoś interes się kręci. Dla mnie obecnie ponad kwadrans spędzony przy filmie z ręki oznacza mdłości, ale rozumiem, że można się cieszyć tego typu zabawą. 
     Tak czy inaczej, odwiedziłem miejsce, który było planem filmowym dla wspomnianego horroru. Jak się okazuje, twórcy korzystali wyłącznie z autentycznych lokacji. Ani minuty filmu nie było kręconych w studio. Aktorka grająca główną bohaterkę (która w filmie jest reporterką telewizyjną) sama również wykonuje taką pracę na co dzień, a gdyby tego wszystkiego było mało, dla jeszcze bardziej realnego przedstawienia sytuacji, aktorzy nie znali swojego filmowego losu, ponieważ często otrzymywali scenariusz dopiero w dniu kręcenia konkretnej sceny. Dlatego też podczas castingu zwracano uwagę czy są oni dobrzy w improwizowaniu.
     Właściwa akacja filmu rozgrywa się w kamienicy. Budynek, który ją zagrał znajduje się w Barcelonie przy ulicy Rambla de Catalunya 34. Z informacji które podaje imdb.com wynika, że po tym, jak film stał się hitem w Hiszpanii, kamienica została zaatakowana przez grupę młodych ludzi. W momencie, kiedy ja tam byłem, główna brama była szczelnie zamknięta i nic nie wskazywało no to, żeby w środku ktoś mieszkał (w internecie widzę również tylko zdjęcia robione przed nią). Rozumiem, że budynek dość długo stoi pusty, a na okres zdjęć został po prostu wynajęty twórcom. Pomijając ten fakt, jest element, który łączy obie rzeczywistości - sklep z butami, którego nawet atak zombie nie jest straszny. 
     Mówiąc o wnętrzu, mimo zamkniętych drzwi udało się na szczęście wykonać dość podobne zdjęcie. Praktycznie wszystko jest tu w takim samym stanie jak na filmie - żarówka w budce portiera i zasłonki w jej górnej części. Z jakiegoś powodu jednak w głębi korytarza wstawiono szklane drzwi (chyba że na czas filmowania zostały one zdjęte).

poniedziałek, 8 maja 2017

Gra o tron / Game of Thrones (2016), reż. Mark Mylod, cz. VIII

     Wracamy do Girony, gdzie niestety, wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, ekipa nie zagościła podczas kręcenia kolejnego, siódmego sezonu.
     Tym razem przypatrzymy się miejscu, w którym Arya wykupuje sobie miejsce na statku, odpływającym z Braavos. Targowisko, po którym się przechadza znajduje się w bliskim sąsiedztwie placu, na którym występował objazdowy teatr. Właściwie to trzeba powiedzieć, że całe stare miasto jest tutaj w zasięgu nawet najbardziej leniwego pieszego.
     Wbrew temu co widać na zdjęciach, miejsce nie jest pozbawione turystów. Większość z nich przechadza się po prostu chodnikiem znajdującym się nieco poniżej. 
     Stolik, jak i pozostałe elementy scenografii, zostały dodane specjalnie dla tej sceny. Moją uwagę najbardziej w tym miejscu przykuły listwy zasłaniające metalową balustradę. Wydawać by się mogło, że w swojej rzeczywistej formie nie będzie przeszkadzać, a jednak, postanowiono zmienić i taki drobiazg.

wtorek, 2 maja 2017

Pachnidło: Historia mordercy / Perfume: The Story of a Murderer (2006), reż. Tom Tykwer, cz. VIII

     Kontynuujemy podążanie za dziewczyną sprzedającą śliwki i zafascynowanym jej wonią geniuszem zapachu. 
     Tył katedry. Miejsce, które pojawiło się w ostatnim poście jako plac, na którym Jan Baptysta został dostrzeżony przez dziewczynę. W miejscu kamery z której teraz widzimy budynek kościoła, znajdowali się wtedy bohaterowie.  
     A to już ulica prowadząca na plac oddalony od poprzedniego miejsca o kilkadziesiąt metrów. To tutaj dojdzie do nieumyślnego zamordowania dziewczyny. W porównaniu z filmem, klimat jaki tu panuje, jest zupełnie inny (i myślę, że dotyczy to również pory wieczorowej, a o tym niżej).
     Właściwie całość scenografii widzianej na filmie to autentyczny plener. Dodano jedynie zadaszenie i wszystkie elementy, które się pod nim znajdują.
     Bohater wyszedł z bramy widocznej na tym zdjęciu. Tutaj mamy widok z perspektywy miejsca pracy dziewczyny (w tym momencie już obezwładnionej). Wspomniałem, że atmosfera jest zupełnie mniej mroczna niż w filmie, a to dlatego, że mnóstwo tu turystów (wróciłem się tutaj specjalnie, kiedy zauważyłem moment, w którym praktycznie żadnego nie było), a kafejka, którą widać po prawej, gościła (wcześniej na blogu, a w rzeczywistości dwa lata po kręceniu "Pachnidła" bohaterów "Vicky Cristiona Barcelona"). Skoro Barcelona praktycznie ożywa dopiero wieczorem, musi tu być wtedy jeszcze weselej. 
     Na koniec jeszcze zdjęcie dla zboczeńców set-jettingowych. Miejsce oszacowałem odnosząc się do pala z lewej strony z dalszej perspektywy. Po produkcji nie ma tutaj żadnego śladu, z tym wyjątkiem, że przewodnicy przeprowadzając tędy grupy, wskazują na tę ścianę i wspominają o "Pachnidle" (o czym już chyba pisałem).