poniedziałek, 27 lipca 2015

Popiół i diament (1958), reż. Andrzej Wajda, cz. V

     Większość przyjezdnych studentów opuściła zapewne na okres wakacji Wrocław, co nie znaczy, że w mieście jest spokojniej. Nic podobnego, tę lukę zapełniają teraz turyści różnej maści. Chciałbym wierzyć, że jakiś odsetek z nich, w minimalnym stopniu uprawia nawet turystykę filmową. A więc nie chcąc od nich odstawać przedstawiam kolejne zdjęcia z filmu Wajdy, uwieczniającego ulice tego miasta.  
     W tym poście miejscem wydarzeń jest skrzyżowanie ulic Zielińskiego i Bogusławskiego, tuż przy wiadukcie nad tą pierwszą. Maciej ucieka przed bohaterem granym przez Bogumiła Kobielę, trafiając na grupę żołnierzy. Ci zauważają u niego broń i również starają się go zatrzymać. O ile sam wiadukt nie zmienił się bardzo od 1958 roku, to część Wrocławia znajdująca się za nim rozrosła się znacznie. 
     A to widok w lewą stronę od poprzedniego ujęcia. Wewnątrz "nasypu" kolejowego znajdują się obecnie sklepy i puby. Tory, które przebiegały w jego sąsiedztwie zostały zdemontowane a na ich miejscu znajduje się teraz jezdnia. 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Niesamowici bracia Bloom / The Brothers Bloom (2008), reż. Rian Johnson

     Kiedy mam dosyć głośnych filmów z głównego nurtu, odpalam wyszukiwarkę i wpisuję frazę "underrated movies". Zadziwiające, jak dużo jest filmów, które mimo potencjału na stanie się hitami, a przynajmniej filmami rozpoznawalnymi, przegrały walkę o masową widownię. Całe szczęście, że istnieję zestawienia, które przynajmniej w pewnym stopniu pozwalają poszerzyć świadomość niektórych kinomanów. Na jednej z takich list znalazłem tą przyjemną komedię kryminalną z lekkim klimatem, dużą ilością zwrotów akcji, ciekawą realizacją i świetnie zgranymi aktorami. Bohaterowie tej historii odwiedzają kilka ciekawych miejsc rozsianych po całym świecie, w tym również Pragę.  
     Scena z zaprezentowanych w tym poście zdjęć rozgrywa się tuż przy wejściu na most Karola od strony wschodniej. Siedem lat to niewielki okres aby mogły tu zajść jakieś poważne zmiany, tym bardziej, że okolica jest dobrze zachowana od znacznie dłuższego czasu. 
     Nieskromnie mógłbym stwierdzić, że panorama czeskiej stolicy lepiej prezentuje się na moim zdjęciu, ale biorąc pod uwagę że brakuje na nim Rachel Weisz powstrzymam się od takiej oceny.  
     I jeszcze raz to miejsce widoczne z samego mostu. Widać poprawę w kwestii zagospodarowania zieleni, zmieniony chodnik i odświeżoną elewację budynku. 

sobota, 11 lipca 2015

Rękopis znaleziony w Saragossie (1964), reż. Wojciech Jerzy Has

     "Rękopis znaleziony w Saragossie" należy do ścisłej klasyki kina polskiego, a niektórzy twórcy filmowi zaliczają go nawet do czołówki produkcji światowych. Ja sam długo trzymałem dystans do tego obrazu, bo nigdy nie przepadałem za kinem kostiumowym. Mając jednak okazję odwiedzenia miejsc, w których część scen z tego filmu powstawała, zdecydowałem się nadrobić tę zaległość. Długi czas trwania jeszcze bardziej mnie zniechęcał, ale koniec końców zaskoczyłem się pozytywnie. Dużo wątków, świetna gra i nieprzeciętny klimat całości kupiły mnie i seans zleciał szybko, a film trafił na moją niedługą listę filmów do ponownego obejrzenia w przyszłości.   
     Jak mówią różne źródła, spora część produkcji miała miejsce we Wrocławiu. Tutaj, w okolicy Morskiego Oka, została wybudowana makieta hiszpańskiego miasteczka, w którym rozgrywa się duża część filmu. A wnioskując z ujęć, jej powierzchnia nie była mała. Podobno po zakończeniu zdjęć została udostępniona turystom, co cieszyło się powodzeniem. Niestety, oprócz tej krótkiej informacji, nie jestem w stanie znaleźć nic więcej na ten temat w internecie. Jestem zawiedziony o tyle, że na skalę Polską takie przedsięwzięcie jest bardzo rzadkie.
     Zdjęcia z tego postu dotyczą jednego segmentu filmu kręconego na pergoli przy Hali Stulecia. Jednakowy wygląd w jej prawie całej długości nie dawał mi pewności co do konkretnego umiejscowienia aktorów i kamery, dlatego posiłkowałem się tym, co widać poza kolumnami. 

środa, 1 lipca 2015

80 milionów (2011), reż. Waldemar Krzystek, cz. IV

     W dzisiejszym poście wracam do bardziej przyziemnych lokacji. Tym razem będzie to parking policyjny, który w filmie "80 milionów" zagrał stację CPN. 
     Bohaterowie czekają w długiej kolejce na napełnienie baku, który musiał być opróżniony do ostatniej kropli benzyny, ponieważ auto porusza się teraz już tylko siłą mięśni. Przeniesienie do tamtej epoki nie wymagało w tym wypadku dużego nakładu pracy. Umieszczenie charakterystycznego logo i kilku nie mniej pamiętnych aut "zrobiło robotę". 
     To samo dotyczy ujęcia w innym kierunku. Przypuszczam, że zadaszenie z dystrybutorami to rzeczywista część wyposażenia tego miejsca z czasu kręcenia filmu.