Dzisiaj kolejna wizyta w Parku Gaudiego, śladami Rebecci Hall i Javiera Bardem.
W jednym z poprzednich postów bohaterowie nieświadomie zmierzli ku sobie, teraz trafiają na siebie pod okiem słynnej salamandry.
Jakimś sposobem nie przeszkadzają im tłumy turystów fotografujących się przy jednym z symboli parku i są w stanie normalnie porozmawiać.
Ale to dopiero w tym miejscu zaczyna robić się dziwnie. O ile nie widać tego na filmie i zdjęciach, ujęcia przedstawiające rozmawiającego Javiera były kręcone o jeden poziom niżej, niż znajduje się wspomniana wcześniej figura gada (ta jest na wysokości widocznej tutaj w lewym górnym rogu bramy). Dlaczego tak? Nie mam najmniejszego pojęcia. Może chodziło o słońce, które na pierwszym zdjęciu mocno oświtla jego twarz. Ale jeśli tak, to właściwie co w tym złego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz