niedziela, 12 listopada 2017

13 godzin: Tajna misja w Benghazi / 13 Hours: The Secret Soldiers of Benghazi (2016), reż. Michael Bay, cz. II

    Kolejna wizyta w Vallettcie śladami "13 godzin".
     Dalej jesteśmy przy opisywanym w poprzednim poście przejściu, ale tym razem będą ujęcia z dołu i drugiej jego strony. Jak wiemy miało być tu brudno i groźnie, no i taki klimat w filmie dostajemy, ale w rzeczywistości miejsce to jest nie wiele mniej zagracone (przynajmniej w momencie moich odwiedzin) bo mamy tu stos jakichś drewnianych pali.
     Ujęcie z tą statystką pokazuje jeszcze jeden element scenografii, który charakteryzuję strefę militarną czyli zapleciony gdzieś tam drut kolczasty.
     Miejsce zostało do filmu zastawione samochodami tworząc wrażenie tłoku, ale na co dzień nie jest tu mniej tłoczno, bo mieszkańcy korzystają z połowy jezdni jako miejsca do parkowania na prawie całej jej długości.
     Kontynuacja powyższego ujęcia pokazuje że roiło się tu od uzbrojonych gachów, ale co jest bardziej interesujące to fakt, jak ta skromna mała kładka w bocznej uliczce może się zmienić w strefę pełną napięcia z pomocą odpowiednich rekwizytów, statystów i oświetlenia.  lokacje filmowe, turystyka filmowa

2 komentarze:

  1. Witam,
    Te wszystkie miejsca odwiedzałeś sam, czy to jakieś wrzutki z StreetView, tudzież znalezione w internecie ?
    W ogóle świetna sprawa taka strona i taki temat. Sugerowałbym, jeśli masz zamiar dalej się w to bawić, żebyś zmienił tego Blogspota na choćby jakiś template Wordpressa. Ładniej będziesz mógł to wszystko ułożyć, zdjęcia lepiej wstawić itp... Hosting WP to pewnie nie jeden też darmowy znajdziesz, a za 20pln/rok to i taki na wypasie. Słabo tutaj wyglądają te zdjęcia porównawcze, a na WP wszystko ładniej by wyglądało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      Przede wszystkim dziękuję za opinię i sugestię.
      Tak, wszystkie miejsca odwiedziłem osobiście (z wyjątkiem tych opisywanych na Prima Aprilis) i zdjęcia też są wyłącznie moje. Zastanawiałem się niedawno na wrzuceniem tego na jakąś stronę, która nie wyglądałaby jak blog, ale logistyka tego "przedsięwzięcia" mnie odstrasza póki co. Mam jeszcze zdjęcia na jakiś czas-jak mi się skończą to pomyślę nad tym na serio.

      Usuń