Kontynuując wątek ateński w "Monachium" zastaje nas noc i zaczynamy odliczanie do wybuchu.
Agenci podłożyli ładunek wybuchowy pod łóżkiem swojej ofiary. Zapalnik zostanie uruchomiony, kiedy bohater położy się spać. Czekając na ten moment ekipa zaparkowała w bocznej uliczce przy hotelu. Patrząc na moje zdjęcie ciężko poczuć to napięcie wyczekiwania. Ale wystarczyło rozegrać scenę po zmroku, zwilżyć ulicę, dodać odpowiednie oświetlenie i mamy zupełnie inny klimat.
Agent mieszkając w sąsiednim pokoju również wyczekuje tego głośnego momentu. Istotne jest tu oświetlenie, które, jak przypuszczam, zainstalowano tylko do filmu.
Oczekiwana eksplozja w końcu następuję, chociaż okazuje się być większa niż się tego spodziewano. Wewnętrzne sceny wybuchu nakręcono oczywiście w osobnym miejscu, ale tutaj zrobiono też niezłe widowisko wyrzucając w powietrze spore ilości pyłu i sztucznych odłamków. Warto zwrócić uwagę na świecący element, który podkreśla, że jesteśmy w Grecji a nie na Malcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz