niedziela, 10 września 2017

Popeye (1980), reż. Robert Altman

     Nie będę ukrywał że o filmowej wersji przygód słynnego animowanego marynarza, z Robinem Williamsem w roli tytułowej, wiedziałem od dawna. Prawda jest taka, że o fakcie istnienia takiej adaptacji dowiedziałem się kilkanaście miesięcy temu, kiedy trafiłem na filmik, który opisywał plany filmowe dostępne dla turystów. To wtedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie bajkowej osady składającej się z kolorowych domków skupionych nad brzegiem zatoki. 
     Wioska Sweet Haven była budowana siedem miesięcy 1979 roku przez 165 pracowników. Drzewo, z których zbudowano te charakterystyczne domki, sprowadzono z Holandii i Kanady. Do finalnego efektu zużyto ponad 7 ton gwoździ i 7,5 tysiąca litrów farby. Bezpośrednio oo zakończeniu produkcji budynki zostały powleczone powłoką zabezpieczającą przed niszczeniem. Niedługo potem ówczesny premier Malty zgłosił pomysł zburzenia wioski, ale członkowie Maltańskiej Komisji Filmowej słusznie przekonali go, żeby obiekt zostać jako ciekawostka turystyczna, która, jak pokazał czas, stała się jedną z najpopularniejszych atrakcji tego kraju.   
     Pierwsze ujęcie pokazujące wioskę skupia się na kościele, znajdującym się w górnych partiach zatoki. Fotografując to miejsce skierowałem uwagę niestety na niewłaściwym obiekcie (budynku widocznym tutaj po lewej stronie), uznając go za pozostałość kościoła. Jak się okazuje, ten znajdował się w miejscu bloków widocznych po prawej stronie. Zostały one szczelnie zabudowane deskami, udając kościół właśnie. Konstrukcja, która mnie zmyliła, wtedy jeszcze nie istniała, natomiast dzisiaj mieści się w niej kasa i główne wejście.
     Pierwsza panorama wioski, widoczna z poziomu wejścia do niej. Co uderza przed wszystkim, to fakt, że w filmie wygląda znacznie bardziej ponuro niż obecnie (a wydawać by się mogło, że powinno być odwrotnie). Prawda jest taka, że mimo iż obraz zawiera sporo humoru, a postać Popeye'a kojarzona jest głównie z humorystycznymi animacjami, samego filmu nie nazwałbym w pierwszej kolejności familijnym. Pojawiają się w nim bowiem wątki hazardu (z wykorzystaniem do jego uprawiania niemowlaka) czy nawet prostytucji.   
     W filmie, mimo swojej bajkowości, wioska ma charakter bardziej realistycznego, rybackiego portu, natomiast obecnie to miejsce jest nieco inne -  bardzo kolorowe i wesołe. W tle słychać dość głośną muzykę, a na uliczkach widać dużo dzieci uganiających się za animatorami przebranymi w postacie z filmu.
     Ten domek, znajdujący się niemal na samym końcu drogi bignącej przez wioskę, to miejsce zamieszkania Olivi i jej rodzinki oraz Popeye'a, który wynajął tu pokój. Jego zdjęcia z bliska, a także wnętrza, pojawią się między innymi w kolejnych postach. Przy tej okazji zachęcam do zmierzenia się, w miarę możliwości, z tym filmem, ponieważ spora część nadchodzących porównań będzie pochodzić właśnie z wioski Popeye'a, a myślę, że oglądanie ich bez kontekstu może okazać się mniej interesujące

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz