Dzisiaj połączenie kina z teatrem, bo pojawiają się zdjęcia z sekwencji opowiadających o relacjach matki z synem, a potem z aktorami jego ulubionej sztuki "Tramwaj zwany pożądaniem".
Screen z filmu zawiera w sobie dwa ujęcia, ponieważ jedno przechodziło w drugie dość długo, a zależało mi na tym, żeby pokazać te żarówki z bliska. Oprócz tego, że większość z nich wydaje się obecnie świecić trochę słabiej, to ma się wrażenie, że czystość zadaszenia pozostawia dużo do życzenia. Aczkolwiek te ujęcia był kręcone nocą, więc możliwe, że i wówczas sytuacja była podobna.
Wygląda stanowiska z biletami i informacją, a przynajmniej jego widoczna część, nie zmienił się w ogóle.
Wejście frontowe również zostaje w bardzo zbliżonej formie, a właściwie to powiedziałbym, że identycznej. Jedyne co je różni to natężenie i kolor światła, ale to już kwestia aparatu itd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz